piątek, 28 grudnia 2012

Winter Magic.

Te dni były magiczne.Wszędzie unosił się zapach mandarynek i cytrusowych świec, które tak bardzo lubię. Diamentowy śnieg prószył za oknem, pozostawiając na moim parapecie swoje delikatne płatki o idealnym kształcie. Można by im pozazdrościć. Filiżanka w reniferki z gorącym kakaem, które tak ponętnie parowało, przyciągała dogłębnie mój wzrok. Wszystkie detale były bezbłędnie dobrane. Dookoła czuć było zimę. Ale nie taką, która straszy mrozem, wręcz przyjemną, która miała w sobie coś magicznego i nieznanego. Mogłabym godzinami siedzieć na parapecie i podziwiać całe otoczenie, zaczarowane przez jej potęgę. 

niedziela, 9 grudnia 2012

Przychodzi czasem taki dzień, że nie wiesz kompletnie co masz ze sobą zrobić. Każdy ma o coś pretensje, albo coś jak zwykle nie idzie po twojej myśli. Denerwujesz się, palce robią się lodowate, a twoje dłonie roztrzęsione. Czekasz i czekasz, a energia Cię roznosi. Nie umiesz usiedzieć na miejscu. Marzniesz, choć w twoim pokoju powietrze jest strasznie duszne. Nie wiesz jak możesz sobie ulżyć. Zawsze pomagały spacery z psem i głośną muzyką w słuchawkach, która docierała do każdego fragmentu twojego ciała. A teraz? Nie mogę nic zrobić zamknięta w pokoju, gdzie wszyscy obserwują każdy mój, nawet najmniejszy ruch. Nie mogę pozwolić sobie na chwilę słabości, wykrzyczeć wszystko co mnie kiedykolwiek dotknęło, czy rozpłakać się jak małe dziecko z powodu utraty ulubionej zabawki. Jak mam sobie pomóc opanować te wszystkie targające mną sprzeczne emocje? Ale czy zawsze muszę nakazywać sobie, żeby to wszystko w sobie stłumić? Przecież nie jestem idealna i nigdy nie będę, nie każcie mi taką być. Chcę być wolna, zbuntowana, nie zawsze tak silna jak powinnam. Chcę się uczyć na własnych błędach i otaczać ludźmi, do których mam zaufanie, nie tymi, którzy wydają się odpowiedni. Nie chcę być traktowana jak małe dziecko, które nie umie sobie dać samemu rady. Oczekuję przecież tylko trochę wolności, by zasmakować życia, jego trudów i ciężkich wyboru, których będzie kazało mi dokonać.

sobota, 27 października 2012

Są takie momenty w życiu, kiedy czujemy się niepotrzebni, samotni, niezrozumiani. Nie spełniamy oczekiwań innych, przez co myślimy, że stoimy na uboczu. Słowa bliskich nam ludzi działają ze zdwojoną siłą, uderzając prosto w nasze małe, wytrzymałe lecz delikatne serce. Zamykamy się w sobie, czując pustkę. Często właśnie wtedy do naszych oczu napływają łzy, których nie potrafimy powstrzymać. Nasze ciało przechodzi zimny dreszcz, który mrozi nas od stóp do głowy. Mózg przestaje funkcjonować, a w głowie pojawiają się jedynie przytłaczające obrazy i myśli, które są jeszcze bardziej dobijające. Jesteśmy sami w tym wszystkim, w naszych czterech ścianach przeznaczenia. Zamknięty pokój, ciemność, dłonie obejmujące kolana.. Tak wygląda nasza codzienność. Wstajemy rano i staramy się odgrywać swoje role, uśmiechać się udając, że nic szczególnego się nie stało. Jak długo tak można? Jak długo można toczyć w swojej głowie bitwę między rzeczywistością, a marzeniami? Za wszelką cenę chcemy wszystko zmienić, poprawić i zapomnieć o chwilach utrapień i problemów. Myślimy, że musimy zmienić samych siebie, żeby wszystko się udało. Ale po co? Po co udawać do końca życia kogoś, kim nie jesteśmy? Czy byłby sens to robić? Niee. Musimy czuć się dobrze ze samym sobą i zmagać z ciężkimi chwilami. "Po burzy zawsze wychodzi słońce". Czas leci, życie się zmienia, a ludzie, którzy nas otaczają.. kiedyś może ich zabraknąć. Czy wtedy sobie poradzimy?

czwartek, 25 października 2012

Oczy? Brązowe niczym czekoladki. Policzki? Delikatnie przyozdobione rumieńcami. Usta? Pełne szerokiego uśmiechu. Nosek? Bez żadnych wad, dobry do drażnienia i zabawy w noski eskimoski. Broda dobrze usytuowana, pozwalająca bezpiecznie się oprzeć o ramię. Szyja? Delikatna niczym aksamit. Ciało? Idealnie wyrzeźbione, a mięśnie wypracowane. Dłonie? Delikatne, ciepłe, dające poczucie bezpieczeństwa. Palce? Długie, smukłe, stworzone do pieszczenia i smyrania karku. Brzuch? Wypracowany, z delikatnym kaloryferem, który jest atutem przyciągającym go do siebie. Uda? Wygodne do siedzenia, gdy oplata się Jego biodra nogami. Nogi? Wysokie, szczupłe. Stopy, nie za małe, nie za duże wręcz stworzone do ogrzewania drugiego ciała. I to wszystko zawarte w jednej, jedynej osobie.

piątek, 19 października 2012

A co byś zrobił, gdybyś mnie stracił? Stracił wszystkie te piękne chwile i wspaniałe wspomnienia, Czy kiedykolwiek byś o nich zapomniał? Czy w przyszłości nadal byś o mnie pamiętał? O tym, że istniałam, byłam częścią twojego nie zawsze doskonałego życia. Czy pamiętałbyś moje oczy, ich kolor, wielkość i miliony rozmaitych spojrzeń, którymi Cię teraz darzę? Przecież tak bardzo lubisz w nie patrzeć... Czy pamiętałbyś rytm i bicie mojego serca, które automatycznie przyśpiesza na twój widok i chce być jak najbliżej twojego? Czy byłbyś w stanie wyobrazić sobie moją twarz? Czy bez żadnych zdjęć i wspomnień mógłbyś ją odtworzyć? Czy pamiętałbyś dźwięk mojego głosu, ton każdego śmiechu i kolejne uśmiechy, nawet te smutne? Czy nadal czułbyś mój delikatny dotyk na swojej skórze, gdy usypiając Cię gładziłam opuszkami palców twoje idealne policzki. Jestem ciekawa czy pamiętałbyś dotyk moich ust, kiedy nasze wargi łączyły się w jedność. A co z moim zapachem? Pamiętasz go? Czy wyobrażasz go sobie przed zaśnięciem? Co byś zrobił gdybyś wiedział, że to nasze ostatnie spotkanie i nigdy więcej mnie nie zobaczysz? Czy poradziłbyś sobie z tym wszystkim?

czwartek, 18 października 2012

Połóż się o pierwszej do łózka. Wbij wzrok w sufit. Pomyśl o mnie. O moich cwanych oczach i spojrzeniu, którym patrzę tylko na Ciebie. Przypomnij sobie mój subtelny ton głosu, gdy z Tobą rozmawiam. Zagłęb się w pamięci i przypomnij sobie mój śmiech. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jestem obok. Że właśnie trzymasz mnie w ramionach i chcesz żebym spokojnie zasnęła. Przekręć się na bok i wtul w poduszkę tak jak we mnie, gdy jesteś zmęczony. Zatop się we wspomnieniach i przypomnij sobie każde z moich słów. Pamiętasz je? Przykryty kołdrą zatęsknij za mną. Tak choć minimalnie..

poniedziałek, 15 października 2012

       
Co ma w sobie? Właśnie sama próbuję sobie odpowiedzieć na to pytanie, i wiesz, nie potrafię wybrać tej najwłaściwszej odpowiedzi. A może, może ta pewność siebie wypisana w Jego oczach? Arogancja, która broni Go przed słabością, bólem, tym wszystkim? A może to ciepło, które ukryte jest głęboko pod skórą i może go doznać tylko ktoś naprawdę ważny, bliski sercu? Być może ta troska, która naprawdę jest szczera i chęć ukrycia swojej bezsilności niemożnością zrobienia czegokolwiek, bym obojętnie gdzie szła, czuła się bezpiecznie? Za ramiona i ten silny uścisk? Wpatruję się w gwiazdy i naprawdę nie wiem co ma w sobie, czego nie mogę znaleźć w nikim innym. W oczach, uśmiechu, zwykłych słowach i gestach, nie potrafię doszukać się cząstki Jego. Nie jestem pewna siebie, chyba gdzieś się zatraciłam. A tak, zabierasz ze sobą cząstkę mnie, moje serce. Wiem tylko, że zawsze będę patrzeć na Niego inaczej niż na innych, bo łączy mnie z Nim coś więcej niż tylko chwilowe zapomnienie..


wtorek, 11 września 2012

Mrr..

Wyczuwasz to. Ten zapach i kręcącą się w powietrzu nutkę pożądania. Wchodzisz tam, do mrocznego pokoju z którego przez przymknięte drzwi wymyka się delikatny płomień świec. Napotykasz ten wzrok, żądny, zachłanny, budzący przerażenie swoimi tajemniczymi złotymi oczami. Stajesz jak wryty, masz przed sobą zwierzę w ludzkiej postaci, które za moment rzuci się na Ciebie. Co robisz? Nie możesz się ruszyć sparaliżowany zdziwieniem i magią romantycznego otoczenia. Ona niczym drapieżny kot rusza w twoją stronę, cały czas patrząc uwodzicielsko w twoje brązowe oczy. Rytm twojego serca znacznie przyśpiesza, krew w żyłach pulsuje rozlewając po twoim ciele falę gorąca. Ona jest coraz bliżej, niemal już przed tobą. Umiejętnie i cicho się skrada, wciąż i wciąż przykuwając twój wzrok. Patrzysz wprost na nią, nie możesz oderwać swoich oczu od jej zgrabnej sylwetki i tych nienaturalnie złotych tęczówek. Pragniesz jej. Chcesz poczuć jej dotyk, chcesz by jej kocie ruchy budziły Cię każdego poranka. Czujesz już ten zapach. Słodki i tak bardzo uzależniający, który sprawia, że tak bardzo jej pożądasz. Czekasz na kolejny jej ruch. W tej całej magicznej walce spojrzeń dostrzegasz uśmiech. To śmieje się twoje serce, właśnie do niej. Zdajesz sobie sprawę, że przegrałeś tą walkę i poddajesz się jej urokowi. Nie wywiniesz się już z jej sideł, skoro tak bardzo Tobą zawładnęła. Zbliżyła się już na tyle, byś mógł jej dotknąć, otulić spojrzeniem i podarować jeden ze swoich najcieplejszych uśmiechów. Dotykasz jej, a twoje serce niemal wyskakuje Ci z piersi. Jej dłonie są ciepłe i gładkie, a Ty wciąż patrzysz prosto w jej hipnotyzujące oczy. Oboje toczycie bitwę pomiędzy pożądaniem, a magią tej chwili, kiedy czujecie się jednością. Kątem oka dostrzegasz jej władczy uśmiech i te jasno-różowe usta warte nawet najcięższego grzechu. Dobrze wiesz, że chcesz ich skosztować, a ona wciąż patrzy na Ciebie w ten sam cudowny sposób dając Ci do zrozumienia, że jest tylko twoja. Możesz rzucić się w wir chwili, sprawiając, że ona pochłonie was w całości. Chcesz tego.. Widzisz to także w jej żądnych oczach.

sobota, 18 sierpnia 2012

Jak to jest, chcieć coś powiedzieć ale po prostu nie móc tego zrobić. Nie móc spojrzeć potem komuś w oczy i wyznać całej prawdy. Każdy ma takie chwile w życiu, pewne momenty, w których staje i nie wie co ma zrobić dalej. Krok w przód by pomyśleć i się cofnąć. Dajemy jeden krok w przód i dwa do tyłu, a historia lubi się powtarzać. Lubi mieć swój nowy początek w rozdziale, gdzie zakończony został stary. Życie stawia nas przed pewnymi wyborami, ale jesteśmy tylko ludźmi i każdy z nas popełnia masę błędów. " Rób tak, żebyś potem nie musiał przepraszać. " - Ale tak się nie da. Łatwo jest powiedzieć, ciężej zrobić. Ale czas wziąć się w garść. I naprawić błędy przeszłości, które teraz niszczą moją teraźniejszość. Czas zadbać o to co jest teraz, żeby nie żałować tego co może się stać. Zakończyć wszystkie sprawy, które tego wymagają i ruszyć do przodu pełną piersią. !

środa, 1 sierpnia 2012


Nie tęsknisz tak do końca za Nim samym. Tęsknisz bardziej za tym jak było. Tęsknisz za sms-ami na "dobranoc", do których się przyzwyczaiłaś. Tęsknisz za tym, by ktoś zapytał jak Ci minął dzień. Tęsknisz za tym, że zawsze starał się wywołać uśmiech na Twojej twarzy. Brakuje Ci tego, że nie możesz tak po prostu w każdej chwili napisać Mu co czujesz, co Cię boli. Nie możesz powiedzieć, że Go potrzebujesz. Już nikt nie zajmuje Ci sobotnich nocy, leżąc pod gwiazdami z gorącym kakao w rękach. Tęsknisz za tym, by zapominać się w Jego czułych ramionach, myśląc że życie to bajka. Wciąż dręczą Cię wspomnienia i widzisz Jego obraz przed oczami. Tęsknisz za tym, by był, bez względu na innych, czy na to co o nim powiedziałaś. By nigdy nie odszedł... Tęsknisz za tym co było, jak było...
Przytakujesz prawda? To dopowiem jeszcze jedno... Tęsknisz za tym, by być komuś potrzebna, za tym, by Twoja osoba zajmowała myśli kogoś, za tym, by w końcu być dla kogoś ważna. Skąd wiem? Też tak miałam..

czwartek, 19 lipca 2012

Life.

Czuję czasem taką wewnętrzną pustkę. Siadam wieczorem w pokoju i zastanawiam się co ja robię. Co robię ze sobą, swoim życiem i ludźmi dookoła. To moje decyzje ich ranią, bądź wzmacniają więzi między nami. Wszystko zależy ode mnie w moim życiu. Ale są też przypadki, chociaż wierzę, że nic nie dzieję się bez przyczyny i wszystko ma swój koniec. Jesteś kimś, a za chwilę się zmieniasz i jesteś kimś zupełnie innym. Wszystko dzieję się tak szybko, a czasu nie da się cofnąć. Brnie i gna do przodu wbrew wszystkiemu, dobrych czy złych chwil, głupich decyzji czy nieprzemyślanych posunięć. To co było nie wróci, chociaż  " historia lubi się powtarzać ". Dostajemy prezenty od losu, chociaż szczęście omija nas szerokim łukiem. Wszystkie nowe znajomości, niespodzianki czy udane decyzje, napędzają nić naszego życia. A gdy przeżywamy trudniejsze chwile, to życie daje nam kopniaka w tyłek, żeby wziąć się za siebie i wreszcie coś zmienić. Nic dwa razy się nie zdarza, a żadna chwila się nie powtórzy.

poniedziałek, 9 lipca 2012

Chcę kogoś, kto będzie mógł mnie złapać za rękę, i nie puszczać. Kogoś, kogo będę mogła przytulać, i kto będzie chciał przytulać mnie. Kto nie będzie kłamać wyznając mi miłość. Chcę szczęścia, prawdziwego, a nie sztucznego, wymuszonego. Gdy sama wmawiam sobie, że jest dobrze. Chcę spędzać zimowe wieczory pijąc czekoladę z bitą śmietaną, oglądając po raz setny Kevina Samego w Nowym Yorku, grzać się pod kocem, ale nie samotnie, tylko w uścisku tej osoby. Chcę zimowych spacerów przy przymrozku, albo późnych jesiennych powrotów do domu. Żeby w momencie taki jak ten ktoś siedział przy mnie. Albo gdy nie mogę spać w nocy, żeby ten ktoś był, gdy się obudzę z kolejnego koszmaru, i spojrzę na tą osobę, żebym się uśmiechnęła i spokojnie przytuliła twarz do poduszki. Żeby mogła się za kimś chować podczas oglądania horrorów, i kłaść się przy niej ze śmiechu przy oglądaniu komedii. Żebyśmy wychodzili ze znajomymi w soboty na piwo, a później wracali zmęczeni, i rozmawiali, dopóki ktoś nie zaśnie.

niedziela, 8 lipca 2012

End of happiness.

Długo nie trzeba było tutaj na mnie czekać. Za dużo się ostatnio wydarzyło i piszę tu jakby to był mój pamiętnik... Więc wojna się skończyła, pozostawiając mnie z przegraną. Nie wiem co o tym powiedzieć.. To, że mam złamane serce? Że powiedział, że nie wie czy  mu zależy? To historia jak każda inna. Jej zależy i zrobi wszystko, żeby z nim być, a on ma to gdzieś. Nikt nie lubi słuchać o zranionej miłości czy problemach, dlatego przyjaciele po jakimś czasie mają tego dość. Dość marudzenia i narzekania, wspominania i płaczu. Oni chcą się śmiać, a Ty nie masz na to ochoty. Cały czas wracają wspomnienia. Tak kolorowe, świeże i raniące. Nie umiesz pogodzić się z tym, że to było i nie wróci. Słowa nie są w stanie oddać tego ile waży strata. Kocham Go najmocniej.. I KROPKA. Nie ma żadnego ale, czy jakichkolwiek zwątpień. Wiem co czuję i to się nie zmieni. Ale moje życie od jakiś 2 lat to istna popierdolona komedia, w której gram główną rolę bez żadnego wcześniejszego przygotowania i możliwości nakręcenia nieudanej sceny po raz kolejny. Fałszywa przyjaźń - cierpienie. Odebranie mi chłopaka przez "przyjaciółkę" - cierpienie. Dalsze go kochanie - cierpienie. Bycie z nim po raz drugi i zmaganie się z zazdrościami i podrywaniem go przez inne - nic innego jak cierpienie. Teraz strata = CIERPIENIE. Ból, fizyczno-psychiczny niedający odpocząć i zapomnieć. Atakujący sam środek kochającego serca. Podpuchnięte oczy, brak snu, brak uśmiechu. To tak jakby odebrano mi część mnie. Tą najlepszą, najfajniejszą i wyróżniającą się, Znów będę niewidoczna, mała, szara, słaba, zostająca w tyle. Takie będą te wakacje. To właśnie życie pisze nam scenariusze, depcząc wszystkie marzenia. To nie tak, że nie mogę bez Ciebie żyć. Nie chce...

środa, 4 lipca 2012

Zaciśnięte mocno pięści, przygryziona dolna warga, lekko pochylona głowa... Wściekłość rozchodząca się powoli do wszystkich komórek ciała i dreszcz agresji delikatnie głaszczący mój zimny kark. Powiększone źrenice, paznokcie z bólem wrzynające się w moją zaciśniętą, lodowatą dłoń. Nie czuję nic prócz chęci zemsty. To wszystko to najbardziej osobliwe objawy nadchodzącego ataku furii. Przychodzi chęć, żeby zacząć krzyczeć. Wyżyć się. Nie jest łatwo doprowadzić do takiego stanu osobę, która z reguły pozytywnie podchodzi do życia. Ale reguły są po to, by je łamać. W moim życiu wszystkie reguły zostały zniesione, wszystkie przeszkody zepsute, a do dalszego życia napędza mnie On. Brązowooki, ciemny brunet o słodkim uśmiechu i wyjątkowym wnętrzu. I chociaż często przyprawia mnie o zawroty głowy i nieprzespane noce, to z każdym dniem coraz bardziej mi na nim zależy. Każdy jest wyjątkowy pod innym względem. I chociaż mam wspaniałego "brata", kochaną przyjaciółkę i cudownego chłopaka, to mam też masę zmartwień, z którymi ciężko jest sobie poradzić. Wielka walka o jednego faceta? Tak. Jest tego warty. Ale nie tylko ja muszę chcieć walczyć o nas, potrzeba też chęci drugiej strony. Przyszły wakacje i wszystko się zmienia, coś jest a później tego nie ma...Nie wiem czy będę tu jeszcze wracać.. Chce tylko powiedzieć, że dziękuję, Dziękuje wam.. Moim przyjaciołom, a szczególnie Puchatkowi za to, że zawsze tak dzielnie mnie wspiera ;* . Chcę powiedzieć Mężowi, że kocham Go za przeszłość i teraźniejszość, a w przyszłości będę jeszcze bardziej. Żegnam fałszywych przyjaciół z którymi kłótnie czy jakiekolwiek wojny są bezsensowne. 

PS. Pewnie tu jeszcze wrócę jak coś ważnego będzie mnie dręczyć.

                                                                 ~ Zuzka.

czwartek, 28 czerwca 2012

Czym dla nas jest zaufanie? Zaufanie to słowo, które często szybko traci na swoim znaczeniu. Teraz zaufanie to powierzenie komuś swoich haseł na maila czy facebooka, czy nawet pinu do telefonu. To nazywanie kogoś "bratem" czy "siostrą". Ale takie zaufanie nas zawodzi. Zaufać to znaczy wierzyć, nie bać się, że ktoś nas zrani w jakikolwiek sposób. To takie coś, gdzie po powierzeniu tajemnicy nie musisz dopowiadać " ale nie mów nikomu. " To coś magicznego, czym można obdarzyć drugiego człowieka, jeśli na to zasługuje. Zaufać - znaczy nie zawieść się. Nie cierpieć. Nie żałować. Zaufać to znaczy być z kimś w złych i dobrych chwilach, bez względu na wszystko inne. To wszystko wiąże się z przyjaźnią. Być albo nie być. Ale mieć fałszywych przyjaciół to nawet gorsze niż ich w ogóle nie mieć. Wyjawiasz im swoje myśli, sekrety, oni Cię poznawają, a potem wykorzystują to na twoją niekorzyść. Cierpisz podwójnie. Są ludzie, którzy mają wszystko gdzieś i nie przejmują się innymi, robiąc z nich pośmiewisko. Ale są też Ci, którzy mają dobre serca i są z nami, przy nas czy nawet niedaleko nas. Ci, którzy są zawsze, bez względu na urodę, wiek, czy charakter. To oni zasługują na zaufanie i miano przyjaciela.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Hey You!
Yes, You. Stop being unhappy with yourself. You are perfect. Stop wishing you looked like someone else or wishing people liked You as much as they like someone else. Stop trying to get attention from whose who hurt You. Stop hating your body, your face, your personality, your quirks. Love them. Without whose things You wouldn't be You. And why would You want to be anyone else? Be confident with who You are. Smile. It'll draw people in. If anyone hates on You because You are happy with yourself then You stick your middle finger in the air and say: " screw it!. My happiness won't depend on others anymore. I'm happy because I love who I am. I love my flaws. I love my imperfections, they make me pretty amazing. So: bite me ! "


piątek, 8 czerwca 2012

Dissapointed.

Czasami ludzie po prostu nas zawodzą. Wymagamy od nich rzeczy, których są w stanie dokonać, ale zawsze coś jest nie tak. Zawsze jakaś przeszkoda stoi na drodze, do dokończenia ich. Nasze plany często legną w gruzach, a my zawiedzeni siedzimy sami w pokoju, z butelką wódki za przyjaciela. Ale wódka wcale nam nie pomaga. Wzmaga tylko nasze odczucia. Nie możemy zasnąć, gapiąc się w sufit godzinami, wciąż i wciąż myśląc tylko o jednym. I co to nam daje? NIC. Zupełnie nic. Tylko kolejną dawkę żalu i łez w oczach. Rozmawiamy z sufitem, który zdaje się rozumieć tak wiele. Na końcu przychodzi moment, w którym się pozbieramy albo wkurzymy jeszcze bardziej. Przychodzi chęć popsucia czegoś, wyrzucenia, a nawet szału.W końcu bierzemy się w garść bo tylko to nam pozostało.

niedziela, 3 czerwca 2012

Czekam. Czekam na zmiany. Czekam aż wreszcie na milczącym ekranie telefonu pokaże się wiadomość. Czekam aż Cię zobaczę. Czekam na twój ruch. Czekam, wciąż czekam. A to czekanie mnie wykańcza. Ból dociera do każdej jednostki mojego ciała, przeszywa każdą jego komórkę. Jest bezlitosny. Towarzyszą mu myśli, które zajmują cały mój umysł. Wszystkie zmysły są uśpione, a ja nie zdolna do jakichkolwiek ruchów, czekam aż to się skończy. Aż wszystko wyjdzie na prostą i będzie tak jak dawniej. Aż te wszystkie błahe problemy będziemy w stanie rozwiązać. Jestem bezsilna w walce z czasem. Każda sekunda jest dla mnie godziną, a godzina dniem, w którym już nie zobaczę słońca. Potrafię się złościć, ale już nie mam sił. Potrafię się nie odzywać, ale każda minuta bez Ciebie zabiera mi 60 sekund szczęścia. Potrafię czekać... ale nie każ mi czekać tak długo...

środa, 23 maja 2012

Second Chance.

Druga szansa? Tak, ale nie wszyscy na nią zasługują. Druga szansa należy się tym, którzy coś wnieśli do naszego życia i boimy się to stracić. Boimy się, że bez nich nic nie będzie już takie samo, świat utraci swoje kolory, a muzyka będzie monotonnością dla naszych uszu. Na nowy początek zasługują Ci, którzy wiedzą co stracili. " Stracisz jeśli nie docenisz, docenisz dopiero gdy stracisz. " Wiedzą, że byliśmy nieodłączną częścią ich życia i bez nas jest tam strasznie pusto. Wiedzą, że pomimo wszystkich kłótni, to właśnie my byliśmy, gdy nikogo nie było. Uczmy się doceniać ludzi, tak łatwo można ich stracić. A co z przyjaźnią? O tą fałszywą nie warto walczyć, a o prawdziwą nie trzeba.

Nauczmy się najpierw  myśleć, a potem robić.

piątek, 11 maja 2012

Fear.

Boję się po prostu, że ktoś zauważy ten jego uroczy uśmiech, którym obdarowywał mnie. Albo zobaczy jakie ma słodkie patrzałki, gdy prosi o buziaka. Że zauważy, jak zgrywa twardziela, po części będąc delikatnym. Że tylko udaje, ale gdy przyjdzie co do czego, to jest cholernie kochany, do granic własnych możliwości. Boję się, że ktoś będzie potrafił dostrzec w nim to co ja odkrywam na nowo, każdego dnia. Boje się, że kiedyś odejdzie, a wtedy nie będę umiała żyć jak gdyby nigdy nie istniał. Boję się, każdej sekundy, kiedy nie ma go wokół, świat wydaje się taki okrutny, a tylko przy nim czuję się bezpiecznie. Boję się, że będę musiała ustąpić, poddać się czy nawet pozwolić mu odejść. Że kiedyś wszystko się zmieni i będzie dużo gorzej niż do tej pory, że kiedyś coś się zepsuje, upadnie, a my nie przetrwamy kolejnej sprzeczki. Po prostu tak cholernie boję się go znowu stracić...

wtorek, 8 maja 2012

Każda dziewczyna ma taki moment, gdy chciałaby być taką zimną suką, bez uczuć, ale zwyczajnie nie potrafi, bo ma zwyczajnie za dobre serce. Ale czasem jednak trzeba. Trzeba rozwiązać odwieczne konflikty i problemy, starając się rozpocząć zupełnie nowy rozdział. Czasem to nie wystarcza. Na każdym kroku spotykamy ludzi o stu twarzach, którzy z zimną krwią kłamią nam prosto w oczy. Dwulicowość tych osób może być genialnie ukrywana. A potem przychodzi żądza zemsty. Z wielkim uśmiechem na ustach próbujemy ich zniszczyć, zepsuć życie czy nawet zrujnować doszczętnie psychikę. Bawimy się nimi, jak aktorzy w tych wszystkich filmach sensacyjnych. Przybieramy pewną maskę zła, której potem nie chcemy już zdjąć. Zaczyna nam się podobać to co robimy... Ale po co to wszystko? Po to żeby nas bardziej znienawidzili? Po to, żeby mieć określoną opinię zimnej suki? To głupota. Jeśli nam na czymś zależy powinniśmy o to walczyć, ale to nie znaczy, że mamy dążyć do celu po trupach! Pragnąc swojego szczęścia, możemy je zniszczyć innym. 


Pogubiłam się. Już nic nie rozumiem. Wszystkie te rozmowy .. nie mają sensu, skoro każdy wmawia mi coś innego. Nie wiem co myśleć. Jest dobrze, a nagle: kabuuum i spada bomba, która niszczy wszystko. Wszystkie moje plany, marzenia czy kontakty z ludźmi. Przyjaciele zamieniają się miejscami z wrogami, a wrogowie udają moich przyjaciół. Nie wiem co jest grane.. Nie radzę sobie z tym wszystkim. Bije się nawet z własną podświadomością. A właśnie walka z samym sobą jest w tym wszystkim najgorsza..

poniedziałek, 7 maja 2012

Wiesz, że się nie doceniasz? Umiesz być bardzo romantyczny. Żaden inny nie odważyłby się wziąć mnie na spacer w deszczu, skakać ze mną po kałużach, wiedząc, że zaraz będziesz cały mokry czy nawet rozśmieszać mnie najgłupszymi rzeczami. Mówię wtedy: " co za głupek ", ale myślę: " Boże, jak ja Go kocham.." Przy Tobie bez obawy mogę być zawsze sobą. I nigdy nie chodzę smutna. Zawsze mówisz: : jak masz płakać to tylko przy mnie ", robisz wtedy taką słodką, niewinną minkę. Uwielbiam jak zawsze masz swoje zdanie na temat tego co mnie denerwuje i zawsze otwarcie o nim mówisz. I choć było parę nieprzespanych nocy, stwierdzam, że warto. Warto brnąć dalej w ten spacer po szczęście, które znajduje będąc z Tobą. Za każdym rogiem się do mnie uśmiecha. Tak jak i Ty. Zawsze mogę na Ciebie liczyć, uparciuchu ! I proszę.. nigdy się nie zmieniaj.

M <3.

piątek, 20 kwietnia 2012

Life.

Za dużo myślę przed snem. Zbyt często o rozmowach, które prawdopodobnie nigdy się nie odbędą. Zbyt często o zdarzeniach, które pewnie nie będą miały nigdy miejsca. Zbyt często o miejscach, które przywołują wspomnienia. Zbyt często o ludziach, o których już dawno powinnam zapomnieć. Ale najczęściej o tym co było. O swoich błędach, postępowaniach czy myślach. Zdaję sobie sprawę z tego co kiedykolwiek zrobiłam źle i chcę to naprawić. Wiem, że "najpierw robię, potem myślę" czym sama utrudniam sobie życie. Często nocą, gdy siadam na parapecie, patrzę w gwiazdy i czuje się bezsilna, wiem, że w każdym zdarzeniu mam swój udział i nic nie dzieje się bez przyczyny. Niektóre sytuacje mają miejsce, by później polepszyć nasze kontakty z innymi, ale niektóre są po to, by je pogorszyć. Często wmawiam sobie "zawsze mogło być gorzej", w sercu mając cichą nadzieję, że jednak nie będzie. Nie mogę zcierpieć, gdy ktoś wchodzi w moje życie ze swoimi butami, zostawiając trwałe ślady na mojej już dość krętej drodze do szczęścia. Są chwile, kiedy czuję się nikomu niepotrzebna, całkiem sama w tym wielkim zwróconym przeciwko mnie świecie. Jestem tak mała i sama nie umiem odeprzeć ataku tak wielu ludzi. Jestem świetną aktorką, która pod doskonale przygotowaną maską, potrafi ukryć największy ból i strach. Zniechęcenie, które coraz częściej odczuwam wobec życia, czy świata jest moim codziennym towarzyszem. Gubię się. Biegam od ściany do ściany w snach, od drogi do drogi w myślach, a w codziennym świecie siedzę pod zimną, białą ścianą i czuje się wyrzutkiem. Bezsilność, która dręczy mnie coraz bardziej z dnia na dzień, z minuty na minutę, z sekundy na sekundę, jest nie do zniesienia. Nie wiem już co ze sobą zrobić. Jak postępować, żeby znów nic nie popsuć. Mam już dość samej siebie, w której biją się najokropniejsze myśli.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Words.

Kiedy nadchodzi noc, siadam na łóżku włączając ulubiony bit, biorę długopis i przelewam swoje myśli na kartkę. Multum mało ważnych słów, na jednym, niepozornym kawałku papieru. Piszę o wszystkim jak i zarówno o niczym. Punktem tego co tworzę jest życie i on, tak dając mi natchnienie podprowadza słowa, w których zawarta jest cała prawda. Piszę, jak uwielbiam jego źrenice, w których za każdym razem widzę swoje odbicie. Uwielbiam jego usta, które zawsze pragną więcej i jego ciało, którego zapach jest w stanie pochłaniać, bez jakichkolwiek zahamowań. Jego uśmiech, którym potrafi zaczarować lepiej niż nie jeden bajkowy czarodziej, w tych wszystkich bajkach o księżniczkach. Te wszystkie drobne gesty, którymi potrafi wywołać niepohamowaną radość i sprawić, że śmieją się też moje oczy. To spojrzenie którym, wnika w sam środek mnie i tak świetnie hipnotyzuje... Całe pudełko takich właśnie marnych kartek papieru kryje się gdzieś w głębi mojego biurka. One nigdy nie ujrzały światła dziennego, bo są wielkimi zagadkami nocy.

środa, 4 kwietnia 2012

Be yourself, always !

Jestem jaka jestem, nie próbuj mnie zmieniać. Często egoistyczna, zawsze dla siebie surowa, z charakteru uparta. Dążę do wyznaczonych celów, choć czasem odpuszczam. Przestaje wierzyć w swoje siły i wymiękam. Są dni, kiedy zamykam się w sobie. Czuję się mała, zwykła. Są też dni, kiedy w moim życiu wschodzi słońce. Wszystko ożywa, łącznie z tym - ja. Silna, odważna i otwarta na innych. Cieszę się życiem, takim jakie jest, mimo wszystkich jego przeciwności. Nikt nigdy nie pozna mnie w 100% bo, wciąż coś w sobie zmieniam. Słyszę całkiem różne opinie na mój temat, jak: cwaniara, wariatka, szalona, niekiedy nawet: totalny, pierdolnięty głupek z niej. Odbieram je jako komplementy. Nie jestem raczej, z tych którzy się przejmują opiniami, choć taka właśnie kiedyś byłam. Z gąsienicy wyrósł kolorowy motyl. Zawsze jestem sobą i nie mam zamiaru nikogo udawać. Podchodzę do życia wciąż powtarzając jedno zdanie: " jestem jaka jestem, lubisz mnie to świetnie, nie lubisz - nie musisz, ale nigdy nic we mnie nie zmieniaj !". Mam swoje własne zdanie o sobie i dystans do siebie samej, często mylony z zaniżoną samooceną. Lubię śmiać się z siebie i swoich głupstw. Mam tysiąc pomysłów na minutę i wcale się z tym nie kryję. Jestem totalnie pokręcona, ale to lubię. I z czystym sercem mogę powiedzieć, że jestem z tego dumna!

wtorek, 3 kwietnia 2012

People change, memories don't !.

Czasem zastanawiam się w jakim celu ludzie się kłócą. To, że mają inne zdania czy myśli można wyrażać w różny sposób. A po co ktoś ma cel w pokłóceniu innych? Chce ich wyłącznie wykorzystać do własnych celów. Do zemsty czy wyłącznie do zabawy... Ludzie to nie zabawki, każdy ma swoje życie, przekonania i sposób bycia. Nie powinniśmy ingerować w ich myśli, "brać ich na swoją stronę", czy nawet namawiać do głupich rzeczy sprzecznych z ich myślami. "Ja się do niej nie odzywam, to Ty też tego nie rób" - to najgorsze postępowanie. A to co przeżywa osoba raniona.. Czuje, jakby wszyscy w jednej i tej samej chwili, zaczęli żyć wyłącznie swoim życiem. Brak przyjaciół, tylko natłok myśli, że każdy ma jakiś cel w tym co robi. Osamotnienie i najgorsze myśli nękają nasz umysł. Myślisz, że jesteś z tym wszystkim sam i sam sobie musisz z tym poradzić. Ale zawsze znajdzie się ktoś, komu możesz zaufać, wystarczy tylko chcieć. Ktoś, kto mimo wszystkich, którzy się odwrócili, bez względu na wszystko będzie przy Tobie i da Ci wiarę w lepsze jutro. Ktoś, kto istnieje w cieniu jako mały ptaszek, ale wkońcu rozpostrze swoje skrzydła i nauczy się latać. Musisz tylko chcieć. Od tego wszystko się zaczyna...

poniedziałek, 26 marca 2012

Są chwile, kiedy czujesz się jak w kiepskiej komedii. Niedoświadczonym aktorem, który występując na wielkim ekranie zdaje sobie sprawę z otaczających go, śmiejących się i wytykających mu błędy ludzi. Z czasem zaczynasz wierzyć w to co mówią. Przestajesz ufać sobie i swoim myślom. Twoje przekonania nie są już tak wiarygodne jak wcześniej. Pewne rzeczy tracą swój sens, a ty, sam jeden czujesz się jak nic nie znacząca kropka w wielkim świecie marzeń. To najlepszy czas na to, żeby wziąć się w garść i pokazać innym swoją siłę. Zrobić coś dla siebie, wbrew ich woli. Przestać słuchać tych wszystkich kłamstw, którymi chcą nas ogłupić, czasem zdystansować się do nich i dać sobie czas na przemyślenia. Bez pochopnych decyzji i zbyt szybkich ruchów, żeby potem ich nie żałować. Z czasem dać sobie radę, przekonując się kto tak naprawdę zasługuje na miano: prawdziwego przyjaciela.

środa, 21 marca 2012

Bądź tym, który przybiegnie i wysłucha mnie w te najgorsze dni. Tym, który zamiast chusteczki potrafi użyczyć mi własnej koszuli do ocierania łez. Bądź tym, który nie wyśmieje mnie, kiedy ośmieszę się z jakiegoś powodu przed innymi. Bądź tym, który zabierze mnie na spacer i znajdzie ze mną szczęście. Tym, który odda mi swoją kurtkę i przytuli w te chłodne dni. Podaruje całe swoje cieplo i obdarzy miłością, której tak bardzo potrzebuje. Tym, który jednym swoim uśmiechem, poprawi mi humor na cały dzień. Tym, który nie odwróci się mimo mnóstwa moich wad. Badź tym, który będzie się ze mną droczył, a potem czule przepraszał i rozśmieszał. Tym, który jednym swoim spojrzeniem zaczaruje mnie i już nigdy nie pozwoli odejść. Tym, który będzie się mną opiekował gdy będę pijana, czy troszczył podczas przeziębienia. Bądź tym, od woli którego będzie zależało moje szczęście.

czwartek, 23 lutego 2012

Just me.

Winię Disney'a za moje wysokie oczekiwania względem mężczyzn. Umieram ze strachu, kiedy przejeżdżający samochód zwalnia obok mnie. Przewracam poduszkę na zimną stronę. Nienawidzę matematyki. Tworzę w głowie scenariusze dotyczącego tego: co by było gdyby... Jestem uzależniona od Niego i słodyczy. Uważam, że faceci mają o wiele łatwiej od kobiet. Stoję przed szafą pełną ciuchów i nie widzę nic, w co mogłabym się ubrać. Często słucham jednej piosenki tysiąc razy, tylko po to, żeby ją później znienawidzić. Chciałabym, żeby w ważnych momentach mojego życia pojawiała się muzyka jak w filmach. Nie jestem nikim nadzwyczajnym. Tak  jak wszyscy inni budzę się każdego ranka i chodzę spać każdego wieczoru. Tak jak wszyscy inni mam uczucia i cierpię. Tak jak wszyscy inni szukam szczęścia i po prostu żyję. Jak byłam mała to miłość znaczyła dla mnie tyle co znaleziona stokrotka, która potem zwiędła, prawie nic. Miłość to była mama i tata, ken i barbie, książę i królewna. Kiedy ktoś się całował robiłam śmieszną minkę i odwracałam jak najszybciej wzrok. Nie śniłam o niej, nawet nie myślałam. Nie chciałam, żeby jakiś chłopak mnie zaczepiał i przytulał. Ważniejsze było układanie mebli w domu dla lalek i skakanie po kałużach... Teraz wszystko się zmieniło. Kiedyś, nie oddałabym lizaka za spędzenia z Tobą czasu. Teraz, za 5 minut przy Tobie oddałabym cały świat.

niedziela, 19 lutego 2012

Tak ciężko było poradzić sobie bez Niego. Ciężko było codziennie podnieść się z łóżka i zadbać o dobry wygląd. Tak pusto było nie dostawać na lekcjach sms-ów ze słodkimi słowami. Tak źle było nie uśmiechać się myśląc o Nim i o tym co było. Nie mogłam zasnąć bez Jego " dobranoc ". Każda rzecz przypominała mi przeszłość, Jego słodki uśmiech i śmiejące się na mój widok czekoladowe oczy. Tęsknię za nim. Za tym Jego wzrokiem, którym był zapatrzony tylko we mnie. Za każdym " Kotku " i " Kocham Cię ". Tak bardzo chcę aby wrócił. Już zawsze był obok w złych i dobrych chwilach. Nikt nie wspierał mnie tak jak On. Nikt nigdy nie był taki wyrozumiały i kochany. Czemu teraz go nie ma? Czemu nie ma, skoro tak bardzo kiedyś kochał? Jedna kłótnia, parę słów za dużo i odszedł. Przepraszałam, czekałam aż wróci. Tak bardzo żałowałam wszystkiego. Nie dał nawet znaku życia. Miał mnie dość. Dość moich humorków i mojej zazdrości, ciągłych pretensji. Widziałam to w Jego oczach. Tą pustkę i zagubienie. Próbował oszukać swoje myśli. Nie wiem czy wtedy jeszcze mnie kochał, czy był tylko z obawy przed samotnością. Nie zależało mu już tak jak kiedyś. Rutyna kazała mu pisać, że kocha. Dzięki zwykłemu przyzwyczajeniu nasz związek nadal trwał, choć coraz częściej brakowało już mu sensu.

piątek, 17 lutego 2012

Wiecie jak to jest stracić coś naprawdę cennego? Kogoś, kto był dla nas ważną cząstką świata. Kogoś z kim łączyła was telepatia. Nie wiem sama jak to nazwać. Czy to jeszcze wróci? Czy jeszcze kiedykolwiek będę miała okazja czytać Mu w myślach i śmiać się z Jego nie wypowiedzianych jeszcze słów? Przede mną jedna z tych znienawidzonych nocy pełnych przemyśleń. Parapet, niebo pełne gwiazd i kakao już na mnie czeka. Czy tylko ja mam takiego pecha? Coraz częściej zastanawiam się czy łatwiej byłoby nie żyć niż żyć. Co by było gdyby mnie nie było? Życie toczyłoby się dalej bez zbędnych problemów. Nikomu bym nie przeszkadzała w realizowaniu swoich celów bo i tak nikt nie docenia moich uczuć. Ludziom byłoby łatwiej, bez takiej kruszynki, która tylko wszystko psuje. Możesz z łatwością o mnie zapomnieć, ale wiedz, że ja nigdy nie zapomnę o Tobie.

;((

wtorek, 7 lutego 2012

Bad girl?

Zastanawialiście się kiedyś jak to jest, gdy ktoś rujnuje wam życie na każdym kroku? Jak wpieprza się we wszystko, co udało wam się ułożyć?! Zawsze dba o to byśmy nie mieli uśmiechu na twarzy, tylko łzy i smutek. By to na co pracowaliśmy tak długo, legło w gruzach w ciągu paru sekund. Jak jednym słowem potrafi zniszczyć wszystko, nie mówiąc już o naszej pewności siebie i nadziei na lepsze jutro. Mnie to spotyka, ciągle od nowa. Za sprawą jednej osoby i jej "mądrości" moje życie będąc już u szczytu góry, spada na sam dół. To okropne uczucie, widząc, że ktoś nastawia innych przeciw Tobie, że stara się wyniszczyć Ci psychikę do granic możliwości.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Hope.

Ogień. Ogień jest siłą. Palące się świeczki wiarą i obrazem nadziei na lepsze jutro. Na jutro, w którym będziemy tak silni i odważni aby spełniać swoje marzenia. Świeczki zawsze dodają mi pewności, wiary w siebie i w to co mogę zrobić w to, że dam radę. Uspokajają mnie, pokazując swoje piękno i swoją wartość. Sprawiają, że chociaż na chwilę potrafię oderwać się od tego co mnie otacza, całkiem o tym zapominam skupiając się na sobie i dążeniu do wyznaczonych celów. Mogę godzinami wpatrywać się w ogień, w jego żywy kolor i zmieniające się kształty. Pnie się do góry dokładnie jak ja. Widzę w nim siebie, silną i niezależną. Wolną. Prędzej czy później ogień jednak zgaśnie. A moja wola walki, zmaleje. Znów będę małą kruszynką tłumiącą swoje marzenia pod płachtą strachu. Będę bała się zmian i wciąż żyła przeszłością. Dlatego tak kocham ogień, to on pozwala mi o tym wszystkim choć na chwilę zapomnieć.

niedziela, 5 lutego 2012

Just You.

Kocham w Tobie wszystko. Te nienaturalnie czekoladowe oczy, ciemne włosy i cwane spojrzenie. Twój uśmiech kiedy jesteś szczęśliwy i nawet twoją smutną minę. Twoje dłonie, szczególnie gdy dotykają moich. Twój słodki zapach, którym działasz na mnie jak narkotyk. Przyciągasz mnie bardziej niż czekolada, tym co jest w Tobie dobre. Uwielbiam kiedy się ze mną droczysz, to właśnie wtedy pojawia się ten szatański uśmieszek, który tak lubię. Uwielbiam kiedy udajesz, że się na mnie obrażasz i czekasz na przeprosinowego buziaka. Kocham jak mnie obejmujesz i nie chcesz wypuścić. Wtedy czuję się tak bezpiecznie. A bez Ciebie jest tu tak pusto...


Mrrrauu.. Kocham.

wtorek, 31 stycznia 2012

Może i mała wzrostem ale wielka sercem. Wiecie, to magiczne uczucie "czytać" komuś w myślach. Znać go na tyle dobrze, żeby wiedzieć o czym ta osoba myśli, co robi co mówi. Dokańczać za nią zdanie, chociaż wiem, że to denerwujące. Szkoda byłoby zepsuć coś tak magicznego, niespotykanego. Z czystym sercem mogę powiedzieć, że marzenia się spełniają. Choć droga do ich spełnienia zawsze jest długa i kręta, to musimy być cierpliwi. I pomóc trochę naszemu "szczęściu". Przetrwać wszystkie złe i ciężkie chwile, by potem nastało słońce. Uwolniłam się od przeszłości. Wszystko uległo zmianie, nawet ja. Ponoć stałam się złośliwa. Droczę się.. i często udaje złą. Ale w głębi nie umiem się gniewać na tych, na których mi zależy.

piątek, 20 stycznia 2012

Komu już ufać? Ufa się przyjaciołom. Ale gdy przychodzą kryzysowe sytuacje, musimy zastanowić się czy ufamy im bezgranicznie. Ludzie potrafią udawać, kłamać i oszukiwać patrząc prosto w nasze oczy. Komu więc ufać? Innym, czy samemu sobie? Zawsze, gdy coś nie wyjdzie obwiniamy innych, a następnie siebie. Na kim polegać? Na sercu czy rozumie? Czy są jeszcze ci, którzy mówią nam całą prawdę? Może. Ale trudno ich spotkać. Nikt z nas nie jest "święty" ale odrobina szczerości nam nie zaszkodzi. Zaufanie buduje się na prawdzie.

czwartek, 12 stycznia 2012

Happy end?

Czemu zawsze kiedy już jest dobrze, muszą przyjść wspomnienia? Pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie. W złym czasie, miejscu, przy niewłaściwych osobach. Pozostają już w nas na zawsze. Gdzieś, głęboko w naszych sercach uśpione, kiedyś się obudzą, żeby przypomnieć o swoim istnieniu. Często powodują łzy, niekiedy uśmiech i radość. Przypominają nam o tym co było i nigdy już nie wróci. Są słowa, które ciężko wypowiedzieć i te które ranią, są chwile, o których ciężko zapomnieć, są nieprzespane noce i bajki, w które wierzysz, ale nie ma takiej minuty, która powróci. Każdego dnia mamy szansę coś zmienić w swoim życiu, pokochać kogoś ale też i stracić. Poświęcić tyle dni, by o tym zapomnieć... A może to właśnie te dni, przeżyte inaczej zmieniłyby twoje życie na lepsze? Może właśnie te dni, utkwiłyby ci na zawsze w sercu. Nauczmy się doceniać życie, choć często kopie nas w d*pę to " nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ". Wiem po sobie, dzięki temu co się stało jestem tym kim jestem. Osobą o tysiącu twarzach. Nie zakładam na nie maski, zawsze jestem sobą. Wciąż coś się we mnie zmienia, staję się pewna siebie, odważniejsza. Czasem coś pęka i zamykam się w sobie. Potrzebuje wtedy pomocy innych. Zbieram się i zaczynam od nowa. Czuję tą siłę. Nigdy nie jest za późno dopóki nie przeminie ostatnia sekunda w ostatniej minucie, ostatniej godziny naszego życia.
Mówi się, że potrzeba jednej minuty, żeby kogoś zauważyć, jednej godziny, żeby go ocenić, jednego dnia żeby polubić, ale całego życia, żeby potem zapomnieć. A może wcale nie chcemy zapominać?. Ta osoba wniosła dużo do naszego życia złego jak i dobrego. Były radosne i smutne, wspólnie spędzone chwile. Przyjaźń, może i miłość. " Kocha z całych sił, tuliłaby cały czas, myślała godzinami, tęskniła coraz bardziej z minuty na minutę...i tak uważała, że za mało dla niego robi." - I jak tu zapomnieć?. Zapomnieć o kimś z kim spędziło się tak dużo czasu? Kogo przytulało się na powitanie i nie chciało się żegnać. Kogoś z kim łączyło cię wszystko, takie magiczne wszystko. - Umiesz bez niego żyć? - Nie. - A czy on umie bez ciebie? -  Próbuje. " Wezmę cię za rękę i razem naprawimy to." Uda się? Tak. Ale oboje musicie tego chcieć. Może i namieszałam, ale swoich uczuć nie potrafię zmienić. Brakuje mi tego co było kiedyś, rozmów, uśmiechów i odkrywania tego, co jeszcze nas łączy. To było wspaniałe. Czy jeszcze kiedykolwiek tak będzie? Wiem, że Tobie nadal zależy w głębi serca, ale starasz się oszukać samego siebie i sobie wmówić, że nie. Odzywasz się chłodno, ale twoje gesty mówią wszystko.