Świat wypadł mi z rąk. Nie potrafię już wszystkiego ogarnąć. Okazje do zmian, wymykają się spod moich dłoni. Uciekają przez palce. Tak sprytnie nie dają się uchwycić. Gdy ruszam, by je wreszcie dogonić jest już za późno. Uciekły. A ja po raz kolejny wytykam sobie swoje błędy. Po raz kolejny obwiniam siebie za to czego nie zrobiłam. Znów przychodzi chęć zmian. Znów staram się do nich doprowadzić. Zrobić tak, żeby wreszcie wszystko potoczyło się po mojej myśli. To, na czym mi najbardziej zależy idzie na pierwszy plan. Z czasem uczę się, nie popełniać już tych samych błędów. Z czasem wszystko wydaje mi się łatwiejsze. Dorastam i nabywam doświadczenia. Choć coraz częściej mówię, że kiedyś moim problemem był nieodpowiedni kolor długopisu, w przyszłości będę w ten sam sposób mówiła o tym co dzieje się teraz. Mądrość dochodzi do nas po fakcie. Czemu zawsze inni mieli rację radząc nam jak postąpić? Bo nie są w naszej sytuacji, a obserwują ją '' z boku ''.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz