niedziela, 27 listopada 2011

My life sucks more.

Nie ma nic gorszego od zwykłego przyzwyczajenia. Od zwykłego wyciągania z szafki dwóch kubków zamiast jednego i wybuchanie płaczem, na samo dno herbaty. Nie ma nic bardziej toksycznego niż nadzieja, że coś trwa wiecznie, że uczucia nie przemijają, a ludzie nie odchodzą. Widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą, najbardziej prymitywną formą cierpienia. Zapomnienie zapachu, dreszczy na plecach poprzedzonych dotykiem. Z czasem spojrzenia, które kiedyś było wszystkim. A to wszystko odeszło, pozostawiając nas z pustymi rękami i sercem, jak okradziony ze swojego minimalnego dobytku, bezdomny.

sobota, 26 listopada 2011

Hurry Up And Save Me.

Czasem jest źle, w innej chwili natychmiast dobrze. Wszystkie wydarzenia się ze sobą przeplatają. Gdy łączymy wszystko w całość tworzy się komiks. Komiks z postaciami złymi i dobrymi, tymi które wykorzystują nas na każdym kroku i tymi, które starają się pomóc. Każdy z nas, ma w życiu Supermana i Batmana, Hulka i Doktora Zło. Ludzi z naszego otoczenia możemy przyrównać do różnych postaci. Czasem okazuje się to porównanie błędne. Lecz w większości przypadków niestety nie pomyliliśmy się. Rzeczywistość boli i zmienia się z każdą naszą decyzją na lepsze, czy gorsze. Każda nasza myśl zmienia przyszłość nie do poznania. Nie możemy już wrócić. Więc żyjmy chwilą czerpiąc z niej jak najwięcej korzyści.

wtorek, 15 listopada 2011

I'm in love with a criminal.

Dlaczego tak jest, że kiedy całkowicie otworzymy nasze serce dla kogoś, dla jednego zwykłego człowieka, nagle staje się On w naszych oczach kimś lepszym, kimś wspaniałym. Kimś zbyt idealnym, by mógł istnieć na prawdę? A gdy sądzimy, że już nic nie może zepsuć tego szczęścia, wtedy ten zwyczajny, szary człowiek zadaje nam cios, po którym nie umiemy się pozbierać, choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli podnieść się z powrotem na nogi. Wywiera on taki wpływ, taki mocny, że niemożliwym jest dla nas uśmiechnąć się szeroko i powiedzieć, że to nic. Że nic się nie stało. Że damy radę.. Tak się nie da. To wszystko stało się takie trudne. Takie zagmatfane.

niedziela, 13 listopada 2011

As long as you know.

Wiesz... Myślałam, że tylko tracę czas na głupie marzenia, ale zdałam sobie sprawę, że człowiek nigdy nie będzie w stanie wynaleźć wehikułu czasu. Wrócić wstecz możemy dzięki wspomnieniom, a w przyszłość patrzymy przez marzenia. Nie da się zmienić tego co się wydarzyło. Tak już widać musiało być. Każda nasza decyzja wpływa na to kim jesteśmy i co się z nami wkrótce stanie. Nasze cechy docierają się wraz z bolesnymi sytuacjami czy szcześliwymi zakończeniami. Wszystko ma swoje dobre strony, trzeba umieć je tylko dostrzec.
W moim życiu wydarzyło się wiele złego, ale bez tego nie byłabym tą samą Madzią, którą jestem teraz. Nigdy nie zmieniłabym się na lepsze. Kiedyś potrafiłam tylko siedzieć w pokoju i użalać się nad sobą, nad tym co zrobiłam źle lub tym czego wogóle nie zrobiłam. Dziś, ingeruje w swoje decyzje. Jestem pewną siebie, odważną osobą, która nie boi się zmierzyć z rzeczywistością. I wiecie.. jestem z siebie dumna.

sobota, 12 listopada 2011

I co wieczor zmywam usmiech z twarzy..jak tusz z rzes.

Nie kochasz a jednak cały czas o nim myślisz, jest ci obojętny, a wciąż za nim tęsknisz, udajesz, że nic dla Ciebie nie znaczy ale chcesz go zobaczyć, chcesz o nim zapomnieć ale nie potrafisz...Wiesz w czym tkwi problem?

W sentymencie, kurwa. Idziesz ulicą i przypadkowo go spotykasz, nogi miękną, rytm serca błyskawicznie przyśpiesza, spuszczasz wzrok... Łza spływa po policzku, a w głowie natłok wspomnień. Myśl: '' czy on teraz myśli o tym samym co ja? '' - nurtuje Cię coraz bardziej. Przyśpieszasz krok, chcąc o tym wszystkim na zawsze zapomnieć. Miękniesz. Siadasz na krawężniku i zaczynasz płakać. Chowasz twarz w dłoniach. Tak bardzo chcesz żeby zawrócił i powiedział, że bez Ciebie to już nie to samo, że jego życie straciło sens... Wstajesz. Wcale nie czujesz się silna. Ale musisz iść dalej. Wycierasz łzy rękawem kurtki. Odwracasz się i patrzysz jak w oddali on znika za rogiem. Z zaciśniętymi zębami powtarzasz: muszę otworzyć nowy rozdział, w którym nie ma miejsca dla Ciebie''. Muzyka pozwala Ci choć na chwilę oderwać się od tego.

Wyobraziłam sobie siebie w tej sytuacji... ;||

wtorek, 8 listopada 2011

Cześć. Jeśli chcesz to ja jestem. Jeśli nie chcesz, też jestem. Jeśli czekasz jestem, jeśli nie czekasz nadal jestem. Ja czekam. Czekam na twój znak. Czekam aż się odezwiesz. Za dużo moich starań już poszło na marne. Nie potrafiłeś nawet odpowiedzieć na moje wiadomości. Twierdząc, że dużo dla mnie znaczysz myliłam się. Chyba Cię nienawidzę. Nie wiem już co o Tobie myślę. Czy w ogóle o Tobie myślę. Masz rację staram się nie. Staram się zapomnieć o minionej sobocie spędzonej z Tobą, choć znaczyła dla mnie wiele. Nie mam już siły biegać za Tobą i czekać aż łaskawy będziesz się do mnie odezwać. KONIEC. Ja dyktuję warunki. Jeśli coś Ci nie pasuje to po prostu odejdź i nie zawracaj mi głowy. Wyjdź z moich myśli i już nigdy do nich nie wracaj. Nie waż się stać zawsze na pierwszym miejscu. Od dzisiaj nie liczysz się. Żywię do Ciebie nienawiść, to wszystko mnie przerosło. Za dużo się wydarzyło. Przesadziłeś. A ja kolejny raz dałam się nabrać na twoje gierki. Nie pozwolę Ci się sobą bawić. NO WAY!. 

 

A myślałam, że tym razem będzie już dobrze. Że wszystko wróci na swoje miejsce. ;(

 

I'm Done With You Now.

Czerwone paznokcie zaczęły stukać rytmicznie o blat ławki. Mijały minuty. Miała gdzieś to, że koleżanka obok mówi jej żeby przestała, nie zauważyła nawet kiedy w klasie wszyscy ucichli i spojrzeli w jej kierunku, nawet nauczyciel zwrócił jej uwagę. Nic nie słyszała, była zupełnie w innym świecie. Dopiero dzwonek przywrócił ją do rzeczywistości, a równo z nim dostała sms'a. Był od niego, odruchowo cisnęła telefon na dno torby. Wyszła z klasy roztrzęsiona. Jej serce ucichło, i nie miała już sensu na wstawanie z łóżka w poniedziałek, nagle wszystko stało się bezsensu i bez znaczenia.. Ich pomylona znajomość skończyła się równie szybko jak i zaczęła. Tyle, że dla niej to było coś więcej niż tylko zwykłe '' cześć '' czy uścisk na powitanie, za każdym razem przytulając go zapamiętywała zapach jego słodkich perfum, rozpoznawała z daleka jego sposób chodzenia, znała jego gust. A teraz w jednej chwili napisał: '' Mam dziewczynę. '' I wszystko się skończyło.


Powiedziałam tylko krótkie '' żegnaj '' w myślach dodałam :Na zawsze. Nienawidzę cie.

sobota, 5 listopada 2011

Kiedyś czułam intensywniej, dziś już tylko myślę.

Tak wiele piosenek wyraża moje uczucia. Co najmniej parę linijek tekstu pasuje do tego co teraz czuję względem siebie lub innych. Z łatwością mogę przypisać słowa do przeszłości i ludzi. Wciąż coś mi się z kimś kojarzy. Słowa tak niemiłosiernie raniące. Trafiające do wnętrza. Rozdzierające duszę wspomnienia. Pozostaje tylko upić się przeszłością i choć na chwilę zostawić ją za sobą..