poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Otwiera oczy, dookoła ciemność. Pusty pokój, zimne łóżko. Jego oczy lśnią szkarłatem. Ma takie przenikliwe, dogłębne spojrzenie. Patrzy wprost w czyjąś duszę. Wyjątkowo wydaje się obcy, choć leży tylko kilka centymetrów dalej niż zwykle. Patrzy na mnie, jakby mnie nie poznawał. Wygląda jak dziki kot, kryjący się w zaroślach, by w mgnieniu oka rzucić się na wypatrzoną zwierzynę. Przeraża mnie tą swoją innością. Trzęsę się. Zbliża się, szybko ograniczając przestrzeń między nami. Porusza się ze sprytem i gracją drapieżnika, jednocześnie coraz bardziej wbija we mnie swoje piękne oczy. Zastygam oczarowana jego pięknem. Moje ciało chce uciec, ale jego urok mi nie pozwala. Jego oczy hipnotyzują, a ja zdaje sobie sprawę, że już nigdy nie chce patrzeć w żadne inne. Chcę, żeby ta chwila trwała w nieskończoność. Moje przerażenie zamienia się w oczarowanie. Choć nadal nie jestem zdolna by się poruszyć, pragnę go. Jego wzroku, ruchów kota, silnych ramion. Rzuca się na mnie powalając mnie na łóżko. Jestem jego ofiarą. Dobrze wie, że ma nade mną władzę, zawsze umie to wykorzystać. Nie daje mi się ruszyć. Delektuje się tym, że to on jest samcem alfa. Uwielbiam kiedy tak robi..