czwartek, 7 marca 2013
Znów wszystko jest nie tak, za długo było dobrze. Czemu zawsze, gdy już się wszystko układa, coś zaczyna się psuć? Czuje jak ktoś niszczy moją układankę, a puzzle spadają na podłogę i giną. Już nigdy nie będę mogła ułożyć tego ulubionego obrazka w ten sam sposób. Zawsze będzie czegoś brakować. A gdy zacznę uzupełniać układankę nowymi puzzlami, to w końcu wszystko zacznie się psuć od nowa. Czemu tak jest? Czemu nie mogę po prostu być przez chwilę szczęśliwa, bez żadnych problemów? Czasem mam ochotę usiąść na środku pokoju i się rozpłakać jak małe dziecko, które zgubiło ulubioną zabawkę. Moje policzki pokryłyby się zimnymi, słonymi łzami, a oczy zrobiły się czerwone i zaczęły szczypać.. To by pomogło. Chcę tylko, żebyś mnie teraz przytulił, był przy mnie i czuwał póki zapłakana spokojnie nie zasnę. Otulił kocem i został ze mną dopóki się nie obudzę. Chcę byś już zawsze był. Zawsze.. rozumiesz?
Subskrybuj:
Posty (Atom)